Re: Warhammer Fantasy Roleplay 4ed
: 05 lip 2022, 08:24
Fascynaci planszówek - łączcie się!
https://www.gry-planszowe.pl/
Piracka eksploracja będzie pewnie w Sea of Claws:
To dwa dodatki:
Zdecydowanie, Warlock! jako przedstawiciel B-OSR idealnie wpisuje się w bycie prostszą alternatywa dla Młotka. Gdzieś mi się nawet przewinęło, że Saunders stworzył Warlocka!, ponieważ 4ed nie przypadła mu do gustu kiedy próbował/chciał poprowadzić na niej wewnętrznego wroga.
ponika pisze: ↑04 wrz 2022, 21:17 Nie rozumiem fenomenu WH. Fakt, grałam raz, gościnnie, więc sesja nie miała okazji mnie przekonać, ale nawet jak czytam materiały na temat Warhammera to nic mi żywiej nie bije...
Wydaje mi się ten świat jakiś taki, nie wiem - smutny i brudny? Zupełnie nie widzę potencjału na wywołanie dreszczyku emocji.
Świat JEST bogaty i barwny, a w każdym razie MOŻE być, bo jego barwność czy ilość konwencji w jakich można prowadzić sesje jest jedynie wypadkową naszej wiedzy o WFRP, ilości scenariuszy i artykułów jakie się czytało, naszej wiedzy o analogicznym czasie historycznym w Europie oraz momentu kiedy ten świat się poznało. Dla mnie to przypadało na pierwsza połowę ’90, miałem lat naście, w Fantastyce czytałem opowiadania o Gotreku, wizualia były kodowane choćby okładką Magii i miecza z zerżniętymi obrazem do WFRP, pociągała rozległość świata, historyczne umocowanie oraz jego nieuchronne dekadenckie przeznaczenie. Dziesiątki powodów dla których jest to ukochany świat fantasy. Tego się nie da tak przedstawić aksjomatami i bum masz dowód i przekonujące argumenty. Za każdym z powyższych zdań są setki godzin wgłębiania się w lore. No i trzeba pamiętać - to jest system w którym body horror i skaveńskie kanały albo lubisz albo mówisz pas, kobietom nie polecam bo to nie jest system o postaciach z psychologiczną głębiąponika pisze: ↑04 wrz 2022, 21:17 Nie rozumiem fenomenu WH. Fakt, grałam raz, gościnnie, więc sesja nie miała okazji mnie przekonać, ale nawet jak czytam materiały na temat Warhammera to nic mi żywiej nie bije...
Wydaje mi się ten świat jakiś taki, nie wiem - smutny i brudny? Zupełnie nie widzę potencjału na wywołanie dreszczyku emocji.
A przecież to ponoć najpopularniejszy system w PL. Skąd ta popularność? Historia? Dostępność? Dopasowanie charakterologiczne do polskiej smuty?
Bo przecież nie barwny świat i wesołe historie?
Co was ciągnie w tym systemie?
Ja tam wyobrażam sobie młotka prowadzonego bardziej w konwencji intryg dworskich, zakulisowych rozgrywek, z silnym zaznaczeniem wpływu Tzeentcha. Nie trzeba też iść w mutacje ciała i body horror - jeśli siedzimy w bardziej cywilizowanych regionach w 4ed, to częściej powinny nam się przewijać postacie z mutacjami nie rzucającymi się w oczy - od subtelnych/ukrytych fizycznych, po psychiczne. W końcu oddany Khornowi książę może mieć np. dodatkowe serce i skłonność do wpadania w szał - może przy tym doskonale sprawdzać się jako władca z pogranicza organizujący regularne wypady na orki.
Bretończyk, pfff…. ;D
to jest też trochę powód dla którego nie mogę się przekonać do niektórych współczesnych systemów typu: Ostrza w Mroku => zbyt wąska specjalizacja (ale i tak warto przeczytać podręcznik).
Myślę sobie, kurde ktoś merytorycznie/fachowo/doświadczalnie (trochę złe słowo, chodzi z doświadczeniem ) skrytykuje Warhammera. To dawaj słuchamy, kurde 1:20h o kurcze dużo tego nie spodziewałem się lecimy. I niestety pierwsza cześć podcastu mi się podobała, pokazała mi gdzie miałem ślepą plankę i po prostu nie widziałem problemu. Szczególnie omówienie profesji i krytyka ich działania. Mega plus.Mr_Fisq pisze: ↑04 wrz 2022, 12:39 Ciekawa, nieco clickbaitowa krytyka wszelakich Warhammerów od Dobrych Rzutów:
https://www.youtube.com/watch?v=yuAlsxE9djU
Co za bezsens, najlepsza kampania WFRP, którą prowadziłem miała główną postać młodej szlachcianki z Nuln i kręciła się wokół intryg dworskich, spraw rodzinnych.
No widzisz, a ja właśnie nie chcę wesołych historii i uwielbiam to, że w Starym Świecie nie rzucasz fireballami na lewo i prawo tylko martwisz się czy Twoja postać za trzy dni nie umrze z głodu. Wszystkie osoby z którymi grywałem jeszcze na przełomie wieków w WH uwielbiały właśnie ten ponury, depresyjny i przyziemny klimat obu warhammerowych settingów, bo był bliższy emocjonalnie niż kolorowe, infantylne i płytkie DDki. Na tej samej zasadzie raczej rozmawialiśmy o Grze o Tron czy Wiedźminie niż o Księżniczce Xenie czy Transformersach. Inny gustponika pisze: ↑04 wrz 2022, 21:17
Wydaje mi się ten świat jakiś taki, nie wiem - smutny i brudny? Zupełnie nie widzę potencjału na wywołanie dreszczyku emocji.
A przecież to ponoć najpopularniejszy system w PL. Skąd ta popularność? Historia? Dostępność? Dopasowanie charakterologiczne do polskiej smuty?
Bo przecież nie barwny świat i wesołe historie?
Oczywiście, że to kwestia gustu.Cyel pisze: ↑16 paź 2022, 13:35 Wszystkie osoby z którymi grywałem jeszcze na przełomie wieków w WH uwielbiały właśnie ten ponury, depresyjny i przyziemny klimat obu warhammerowych settingów, bo był bliższy emocjonalnie niż kolorowe, infantylne i płytkie DDki. Na tej samej zasadzie raczej rozmawialiśmy o Grze o Tron czy Wiedźminie niż o Księżniczce Xenie czy Transformersach. Inny gust
Tylko jako figura retoryczna by pokazać jak absurdalne jest Twoje stwierdzenie, że przyziemność i ponurość WH to wady No więc dla wielu osób to zalety, tak jak wiele osób woli obejrzeć Siedem albo Fight Club a nie Dźwięki Muzyki czy Mary Poppins. I nie jest takich osób wśród fanów fantasy mało, co widać np po tym jak popularna stała się Gra o Tron.
Wpadasz ze skrajności w skrajność. I znów jasno polaryzujesz - zestawiasz "ponure" dobre kino albo popierdółki. W domyśle - Dedeki są do dzieciaków, a my, poważni gracze to jednak gramy poważne rzeczy w poważnych systemach.